piątek, 30 grudnia 2011

Skrzydlate przyjemności

W przedświątecznym poście przewinęło się zdjęcie moich skrzydlatych gadżetów - dzbanuszka na mleko i cukierniczki. Kupiłam je niedawno i cieszyłam się jak dziecko, bo mnie zachwyciły niezmiernie. Tym bardziej, że od dłuższego czasu się zastanawiałam, że cukierniczkę czas wymienić, a dzbanuszka na mleko brak...
Piszę o tym, bo tak się szczęśliwie złożyło, że skrzydlata rodzina się powiększyła! Najpierw podchoinkowo ktoś kochany zaskoczył mnie dwoma świecznikami, a dzisiaj na poświątecznych wyprzedażach upolowałam dzbanek i miskę.
Takie moje przyjemne, okocieszące, z pożytecznym przydasiem.


 




środa, 28 grudnia 2011

Tort Cynamonowy

Jestem raczej początkującą kucharką i chociaż bardzo lubię gotować i piec, to nie zawsze mi to super wychodzi. Jednak się nie poddaję, cały czas wymyślam coś nowego i wypróbowuję nowe przepisy.
Ostatnio na przykład zrobiłam tort, pierwszy raz w życiu!!!
Przepis dostałam od Babci. Skąd ona go miała, nie mam pojęcia.
Chciałam się tym przepisem podzielić, bo TORT JEST MEGA PYSZNY!!!! Oczywiście tylko dla tych, którzy lubią cynamon:)
Ja sobie tego torcika zrobiłam urodzinowo, ale myślę, że może się on sprawdzić na przykład na Sylwestra!

Składniki:

300 g mąki
250 g masła
200 g cukru pudru
1 jajko
3 białka
3 łyżki śmietany 22%
1,5 łyżeczki cynamonu

masa:
0,5-1 l śmietany 36% (polecam większą ilość jeśli chcemy "obłożyć" tort z każdej strony)
0,5 łyżeczki cynamonu
50 g cukru pudru

Masło ucieramy z cukrem pudrem. Dodajemy jajko, białka, śmietanę, mąkę i cynamon. Powinna powstać gładka masa.
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia i rozprowadzamy na niej 1/5 ciasta (ja podzieliłam ciasto tylko na 4 części) i pieczemy 10-15 minut w temperaturze 180 stopni. Czynność powtarzamy, aż upieczemy wszystkie krążki. Czas pieczenia zależy od grubości krążka (cieńsze pieczemy krócej, grubsze dłużej). Ze względu na to, że do ciasta nie dodajemy proszku do pieczenia, ciasto nie wyrasta i wygląda zakalcowato, ale o to chodzi.
Upieczone krążki studzimy i wstawiamy do lodówki na godzinę.
Śmietanę ubijamy z cukrem pudrem i cynamonem na sztywną masę.
Wyciągamy krążki z lodówki i smarujemy masą. Krążki należy przekładać bardzo delikatnie, gdyż mogą się połamać.
Następnie wstawiamy do lodówki na następne kilka godzin.
A później?  Hmmm, nic tylko rozkoszować się przepysznym smakiem...

środa, 21 grudnia 2011

Świąteczne klimaty i prezentów pakowanie:)

Lubię Święta... Tę atmosferę, wyjątkowy klimat... Chociaż czasem za dużo jest zamieszania wokół dodatków, to te Święta są naprawdę piękne. Wszyscy dookoła, i ja też, świętujemy urodziny Kogoś bardzo wyjątkowego! Ten Ktoś jest dla mnie bardzo ważną osobą, która zmieniła całkowicie moje życie i nadała mu znaczenie, sens i cel.
W Świętach lubię też to, że chociaż ludzie cały czas gdzieś biegną, a przed Świętami to w ogóle jest jakieś szaleństwo, to przychodzi ten moment przy Wigilijnym stole, kiedy wszystko zdaje się wyhamowywać i nagle jesteśmy pośrodku spokoju, razem z rodziną i przyjaciółmi...
To jest ten moment, kiedy możemy spojrzeć sobie w oczy, życzyć wszystkiego, co najlepsze, wybaczyć to, co było nie tak, i obdarować prezentami...
Ważne jest, by nie zapomnieć przy tym o tym Kimś, kto zawsze patrzy na nas, życzy nam wszystkiego, co najlepsze, wybacza to, co było nie tak, i obdarowuje prezentami, najlepszymi, każdego dnia!


 










Życzę wszystkim w te Święta spokoju, pokoju, radości, miłości, spełniania marzeń... i niech Święta  trwają przez cały rok :)
Ewa

niedziela, 18 grudnia 2011

Kilka słów o mnie.

Przede wszystkim jestem żoną mojego Ukochanego i mamą dwóch chłopaków – dwuletniego Kubusia i trzymiesięcznego Stasia. W tym temacie jestem spełniona, choć przyznam, że fajnie by było, gdyby w naszej rodzinie pojawiła się jeszcze jakaś dziewczyna :) 

Macierzyństwo mnie poszerzyło w myśleniu o sobie i o tym, co mogę w życiu robić. Poszerzyło mnie też fizycznie... ale to inna historia :) Z zawodu, tego na papierze, jestem fizjoterapeutką, absolwentką wrocławskiej słonecznej uczelni AWF. Trochę jednak zboczyłam z tej drogi i wylądowałam w fotografii. Teraz mam własną firmę – FOTARTO. Zajmuję się fotografią ślubną i rodzinną, ale to, co mi się jeszcze marzy, to fotografia wnętrz do magazynów o tej właśnie tematyce. Link do strony z moimi zdjęciami możecie znaleźć na pasku z boku.

W przyszłym roku zamieszkamy sobie całą naszą Buraczaną rodzinką w nowym domku. Dlatego też jestem teraz na etapie poszukiwania inspiracji, ciekawych wnętrz i stylu, który będę mogła przygarnąć pod swój dach i czuć się z nim dobrze. I to właśnie dzięki tym poszukiwaniom trafiłam na niektóre Wasze blogi i niesamowicie się wciągnęłam w ten świat. Do tego stopnia, że sama taki blog postanowiłam założyć, by móc w jeszcze większym stopniu uczestniczyć w tych wirtualnych spotkaniach.

To tyle na początek, żebyście wiedziały z kim macie do czynienia:)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za niekończące się inspiracje!
Ewa

Poniżej przedstawiam moich chłopaków...